Teren i pogoda: Polana otoczona lekką mgłą, jak to często rano bywa. Zachmurzone niebo, jest zimno.
Godzina: 5:42 (rano)
Szczegóły: mokra trawa, lekka mżawka.

Zacznij :p

Przychodzę na polane z ręką pod zbroją Kage.
- Hej, gotów? ^^

Wyjmuje nóż kunai który wbijam w ziemie obok siebie.

Mocno odbijam się od ziemi, unikając kuli ognia. Potem sięgam do kabury na shurikeny wyciągając cztery gwiazdy, spadając rzucam nimi w Ciebie.

- KIRIN !!! - krzyczę.

Odskakuję na jakieś 30 metrów. Po chwili w twoje klony uderza wielka błyskawica.

Wyjmuje nóż który wbiłam w ziemie na początku walki. Doczepiam do niego coś małego i czekam na twój ruch.

Ech... A ja ci mówię że nóż został wbity w tym miejscu w którym teraz stoję (Genjutsu). W każdym razie z ziemi pod Tobą zaczynają wyrastać wielkie roślinne pędy, które zaczynają cię oplątywać.

Ee... No ten... Dezaktywuję Genjutsu, pędy znikają. xDD

Otwieram 1 i zaraz po niej 2 bramę Ura Renge. Zaczynam krążyć wokół was z wielką prędkością, ledwo dostrzegalną.

Otwieram 3 i 4 bramę. Teraz widzisz tylko zwykłą czarną smugę która cię otacza.

Zatrzymuję się przed wami.
- Doton: Daijigoku no jutsu !!!
Ziemia pod wami zaczęła się zapadać.

Podnoszę wysoko prawą rękę.
- Poddaje się ^^

Ale to koniec walki O.o Poddałam się co oznacza moją przegraną.